Podróż pociągiem z Bielska-Białej do Zakopanego jest udręką. Nie dość, że w Tatry nie ma bezpośredniego pociągu ze stolicy Podbeskidzia, to najkrótsza podróż z przesiadką w Kalwarii Zebrzydowskiej zajmuje prawie 5 godzin.

Koleje Śląskie, pod naciskiem wielu środowisk miłośników kolei, chcą uruchomić pierwszy od wielu lat projekt łączący bezpośrednio stolicę województwa z Zakopanem. "Giewont", bo tak się ma nazywać pociąg, ma być wytrasowany w okolicy tegorocznego weekendu majowego. Na razie testowo.

- Są co najmniej dwie możliwości pokonania tej trasy. Jedna linia kolejowa wiedzie przez Żywiec i Jeleśnię, a druga przez Wadowice. O ile nasze plany dojdą do skutku, to będzie to przejazd specjalny, który wskaże nam, czy w naszym województwie jest zainteresowanie takimi połączeniami. To wszystko, co mogę teraz powiedzieć. Więcej informacji będziemy mogli przekazać najprawdopodobniej za kilka tygodni - jak tylko zostaną zatwierdzone nasze plany - mówi Michał Wawrzaszek, rzecznik prasowy Kolei Ślaskich.

Według nieoficjalnych doniesień Koleje Śląskie skłaniają się do realizacji połączenia przez Żywiec. Największa bolączką tego rozwiązania jest odcinek między Żywcem i Suchą Beskidzką. 35-kilometrową trasę pociągi pokonują tam w "zawrotnym" czasie 1 godziny i 20 minut. Jeśli "Giewont" ruszy w Tatry przez Żywiec, czas przejazdu z Bielska-Białej do Zakopanego wyniesie około 3 godziny i 45 minut.